Kierunek: Czyściec
rowerowy blog
Info
Jestem Dawko z Newsalty. Przejechałem 2289.40 kilometrów, w tym 120.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.96 km/h Więcej o mnie.Moja flota
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2011, Czerwiec10 - 9
- 2011, Maj12 - 27
- 2011, Kwiecień3 - 34
- 2011, Marzec27 - 39
- 2011, Luty2 - 6
Muzyka3>
Dane wyjazdu:
31.16 km
8.00 km teren
01:06 h
28.33 km/h:
Maks. pr.:40.77 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:EXPERT-ka
Just too much work for me
Poniedziałek, 14 marca 2011 · dodano: 15.03.2011 | Komentarze 7
Niewinne trzy dyszki w ciepłych objęciach wiosny. Co prawda, przez pierwsze dwie musiałem się mocno siłować z wiatrem, ale takie właściwie było założenie. Przyznać jednak muszę, że po 15 km zacząłem modyfikować trasę tak, by się przed wiatrem trochę schować, kluczyłem więc, zjeżdżałem w teren, licząc na to, że las i jakieś pagórki, czy wały ziemne dadzą mi trochę wytchnienia. Czułem się jak zając pod ostrzałem, kluczący w poszukiwaniu jakiegoś w miarę bezpiecznego (czytaj: bezwietrznego) miejsca. Przelicytowałem jednak, bo wiatr wcale nie był mniej dokuczliwy, a na prędkości dodatkowo odbiła się terenowa nawierzchnia. Nie dość więc, że jechałem wolniej przy porównywalnym wysiłku, to jeszcze uwalałem się cały błotem. Na szczęście ostatnia dyszka z wiatrem w plecy.Wjeżdżając na wiadukt na Pomorskiej przez moment widziałem na jego przeciwległym końcu chłopaka na szosówce. Kiedy sam miałem już wiadukt za sobą, z podporządkowanej wyjechał przede mną kolejny biker. Podjeżdżaliśmy pod niewielki podjazd i zacząłem kręcić intensywniej, żeby go dojść. Na kole usiadłem mu tuż przed szczytem i razem zjechaliśmy do kolejnego skrzyżowania, na którym znów zobaczyłem chłopaka na szosówce. Pomyślałem, że może spróbuję utrzymać mu koło, ale po przejechaniu skrzyżowania zwolnił niemalże do stójki. Chyba czekał na kogoś, z kim się umówił w tym miejscu. W tej sytuacji pociągnąłem dalej sam.
W domu zafundowałem Expert-ce małe spa, bo wyglądała już tak, jakbym używał jej w charakterze rozrzutnika nawozu. Z rozpędu wyszorowałem też Kocuriadowego Jakubka, po raz kolejny poprzysięgając, że tak długo, jak długo ja myję bike’i, jest to ostatni biały rower w naszym domu. Jeśli Kocuriada sama będzie myć rowery, to proszę bardzo. Może sobie nawet sprawić sprzęt w jeszcze bardziej kobiecym kolorze, choćby i w sinopapuziastym w różową kratkę. Ale póki to ja robię za myjnie, rowery mają być w kolorach „niebrudzących”. Zgoda, Kocuriadowy Jakubek to bardzo ładny bike, ale on po prostu nie chce być czysty. Każda próba usunięcia jakiegoś drobnego zabrudzenia generuje tuż obok zabrudzenia nowe. Można się przy tych operacjach poczuć jak jakiś pieprzony Syzyf, który dla odmiany porzucił na chwilę kamień, by równie bezowocnie pobawić się gąbeczkami, szmateczkami i szczoteczkami. Po całej tej operacji byłem bardziej zmęczony, niż po wcześniejszych trzech dyszkach.
Kategoria 1. Infernum <...50>
Komentarze
KOCURIADA | 16:41 środa, 16 marca 2011 | linkuj
Zatem sobie szoruj, niepoprawna turpistko ;p
Ja tam wolę życie w związku dealerskim=partnerskim i dobrze wiesz o czym mówię ;P
Ja tam wolę życie w związku dealerskim=partnerskim i dobrze wiesz o czym mówię ;P
evesiss | 12:54 środa, 16 marca 2011 | linkuj
Ale mycie, pucowanie, suszenie, nacieranie, smarowanie to przecież sama rozkosz, można poobcować, pospędzać intymnie chwile grzebiąc między ogniwami łańcucha, zeskrobując zwłoki i odwłoki wszelkiego rodzaju muszysk i robactwa, poezja.
KOCURIADA | 10:32 środa, 16 marca 2011 | linkuj
oj, Eve Eve, "to nie je takie simpl" :P Oficjalnie POSIADAM i Jakubka i Expertkę i białe statki walające się po kuchni - czy naprawdę mam to wszystko szorować sama????? A gdzie MÓJ CZAS na śmiganie???????? ;p Deal is a deal :)
evesiss | 09:57 środa, 16 marca 2011 | linkuj
Ale o co chodzi, jak się pedałuje i posiada, to się samemu szoruje, nie kumam??????????????
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!