Info

avatar Jestem Dawko z Newsalty. Przejechałem 2289.40 kilometrów, w tym 120.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.96 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dawko.bikestats.pl

Archiwum bloga

Muzyka








































































Dane wyjazdu:
37.68 km 0.50 km teren
01:29 h 25.40 km/h:
Maks. pr.:41.88 km/h
Temperatura:
HR max:185 (%)
HR avg:144 (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:EXPERT-ka

It's just a state of incomprehension, a lack of meaning and lack of attention

Wtorek, 22 marca 2011 · dodano: 23.03.2011 | Komentarze 1

Cholerny „świat” znów się upomniał o swoje prawa, pożerając większą część dnia. Na szczęście ocalały jakieś resztki popołudnia żeby pokręcić, więc ruszyłem szukać formy na szczytach okolicznych górek. Choć ściślej rzecz biorąc, węszyłem za nią już u ich stóp (węszenie u stóp??... no no... ciekawe, co by Freud na to...). Miałem nadzieję, że wstrzelę się może w ten moment, gdy odchodzący dzień zabiera ze sobą wiatr, a noc jeszcze nie zdąży przyjść ze swoim. Ale ostatnio to zjawisko jakby nie występuje. To znaczy... dni oczywiście się kończą i przychodzą po nich noce, ale wiatr się nie poddaje bez względu na porę. Choć trzeba przyznać, że powietrzem dmucha jakby odrobinkę cieplejszym. Dobre i to. Wrażenia z podjazdów mieszane. Praca – owszem – intensywna: wpatrzony w asfalt tuż przed kołem (równie beznamiętnie, jak prostytutka w sufit), koncentrowałem się na przyłożeniu równej siły w każdym punkcie obrotu korbą. Opór – jak to na podjeździe – rósł, noga jednak miała siłę z nim walczyć. Z drugiej strony gwałtowne podmuchy wybijały z rytmu i nie podjeżdżałem z takimi prędkościami, z jakimi już się w tym roku na te, przepraszam za wyrażenie, wzgórki wspinałem. Nie pomagała mi też słaba koncentracja. Gdzieś w mojej głowie wciąż budziły się z przeciągłym jękiem upiory rzeczy do zrobienia... na dziś, na jutro, na pojutrze. Rezultat był taki, że na podjazdach nie deptałem tak mocno, jakbym mógł, zaś na zjazdach kręciłem mocniej niż powinienem. Mimo to frajda duża. Jak zawsze, gdy na pustoszejących ulicach można pościgać się ze zmierzchem.


Komentarze
evesiss
| 19:13 środa, 23 marca 2011 | linkuj Oj Łosiątko, z tym wstrzeleniem to Ci się chyba przypomniały czasy rolkowania, co?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!